s7achu

domyślam się, że zrobił sobie Tribala nad Tyłkiem...

@_stachu ja mówię całkiem poważnie, nie odbieraj tego jako pstryczek w nos.

Spropsowałem pomysł i wykonanie -  tyle.

No ale spoko, mogłeś to tak odebrać.

Będę robił coś podobnego, w trochę innym stylu, żeby nie zgapiać aż tak bardzo pomysłu.

Zajarałem się tatuażami, po zrobieniu pierwszego. Gdyby nie strach przed kur*wskim bólem w niektórych miejscach to poszedłbym już o dwa kroki dalej.

Dobra rada, zamiast używać Bepanthen który przez gęstość podrażniał mi strupy (na Bepanthen decyduje się 95% osób), zainwestuj 40 zł w 100 ml EASY TATTOO. Nawet z allegro czy ze strony polskiej. Jest zupelnie inna konsystencja i nie boli cię jak nakładasz krem.

https://barbercompany.pl/krem-do-tatuazu-easy-tattoo-100-ml/?gclid=EAIaIQobChMIoPChnIvA5gIVGqmaCh1dWAC8EAQYASABEgKGh_D_BwE

Sam się strasznie wkręciłem, do końca lutego, powinienem mieć całą lewą rękę zrobioną. Bazuje na nalepach a nie całym motywie bez milimetra skóry widocznej. 
Ja wszystkie robię w stylu BLACKWORK'owym, czyli cieniowania nie mam - z jasnego do ciemnego - tylko czarny mocny jednolity cień i grubszy kontur..
Trafiłem na osobę, która robi to genialnie, w tym roku dobiła prawie do 1000 zrobionych tatuaży. Kuma to co mi się podoba, daje sama pomysły jak ustawiać tatuaże itd.

Teraz w niedziele miałem sesję i przyznaję, że jak 1 raz nie bolał mnie jakoś specjalnie, tak jak teraz wjechała mi na miejsca gdzie tkanki tłuszczowej brak to poczułem dyskomfort. 
Ogólnie myślałem, że to wygląda tak - kupuje sesje (do 8 godzin robienia tatuaży bez limitu) i przez 8 godzin robię co chcę a tu lipa. Ważna jest kolejność tatuaży, ich wypełnienia oraz tego ile czarnego użyto.
Przy cieniowaniu dot'owym, czyli takim jak Ty masz, moje cieniowanie to inna kwestia. Ty przy docie możesz zrobić więcej - zresztą widzę to po zdjęciu - ja przy blackworku ciężej reaguje na taką ilość tuszu. 
Skóra jest zmęczona, nie wpuszcza już tuszu, można powiedzieć, że go po prostu wypluwa.